Niebezpiecznie jest za bardzo się zapatrzyć. Planetoidy w układzie gwiazdy Lévie. Wypadek zmusza holownik "Sagittarius" do schronienia się na jednej z nich. Zapasów tlenu nie starczy jednak dla wszystkich. Izmir Predú poświęca się, by reszta załogi holownika przeżyła. Do jego grobu na zimnej, pozbawionej atmosfery planetoidzie ciągną pielgrzymki. Czy naprawdę zdarzają się tam cudowne uzdrowienia? Jeden z ozdrowieńców funduje na grobie Izmira Katedrę. Katedry się nie buduje, lecz sadzi; Katedra rośnie, dojrzewa, rozkwita. Coś lub ktoś wpływa na kod żywokrystu Katedry i trajektorię roju planetoid. Wysłany na Izmiraidy ksiądz Pierre Lavone ma rozstrzygnąć kwestię świętości i cudów Izmira Predú oraz odkryć tajemnicę Izmiraid - zanim planetoidy razem z Katedrą przepadną na wieczność w pustce międzygwiezdnej... Na podstawie opowiadania Jacka Dukaja powstał film Tomasza Bagińskiego nominowany do Oscara. Ale znana oscarowa animacja pokazuje jedynie ostatnie sceny, dlatego warto przeczytać książkę, aby samemu spróbować rozwikłać tajemnice planetoid, Katedry i żywokrystu. "Unoszę głowę i przed oczyma mam kosmos. Rorschachowe wyciemnienia mgławic, rzekę Drogi Mlecznej, delikatne kwiaty gwiezdnych gromad, srebrny piasek odległych galaktyk, kwazarów, zgrzytliwe świetlne staccato pulsarów. A umysł to chłonie, obraca, organizuje, nazywa formy. Pierwsi kosmonauci, powracając z orbity, często mówili o doświadczeniu mistycznym. Dane im było obcować pośrednio z wysoką transcendencją. Kosmos - Katedra - oddziałują w ten sam sposób". (fragment tekstu)
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 000077 od dnia:2024-03-14 Wypożyczona, do dnia: 2024-05-15
Polscy autorzy raczej unikają tematyki polskiej a nawet scenografii kraju ojczystego. Jeśli już popełnią utwór fantastyczny którego akcja rozgrywa się w Polsce, to po pierwszej próbie z ulgą odskakują od niewygodnego tematu. Andrzej Pilipiuk jest chlubnym wyjątkiem, który nie przestraszył się starcia ze skrzeczącą rzeczywistością. Stworzył postać filozofa chwilami oscylującego w stronę menela, dziwaka i geniusza rycerza i dowcipnisia Polaka-Który-Potrafi, i Polaka któremu się chce. Do tego szlachetnego altruisty, który za trudy dla świata chce tylko dobrego słowa. I dobrego trunku.
To nie jest cykl opowiadań, to cały świat! Wielopoziomowa proza Andrzeja Sapkowskiego zachwyci każdego. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: wyszukany archaiczny świat, brawurową przygodę, humor, szaloną miłość, meandry przeznaczenia, a także erudycyjną rewizję wielu kulturowych schematów, wspaniały język i wyobraźnię. Z przynależnych konwencji fantasy potworów, duchów, elfów, gnomów i ingerencji tajnych mocy wyciska Sapkowski tyle, ile Umberto Eco z kryminału w Imieniu róży. Andrzej Sapkowski jest pisarzem formatu Tolkiena, choć odeń różnym, bo zdecydowanie bliższym współczesności i obdarzony gorętszym słowiańskim temperamentem. Czytając Sapkowskiego, jesteśmy zarazem gdzieś w świecie Tolkiena, na seansie u przeinaczonego Disneya, w średniowieczu, u Sienkiewiczowskiego Zagłoby, na seminarium ekonomicznym, w krainie ponurych pogańskich obrzędów, w przemalowanej na baśniową scenerii z czarnego kryminału. (Polityka)
Na Roke znalazł jednocześnie więcej i mniej, niż sugerowała nadzieja, która od tak dawna kierowała jego krokami. Dowiedział się, że wyspa Roke leży w sercu Ziemiomorza. Pierwszą ziemią, wydźwigniętą z wód przez Segoya na początku czasu, była Jasna Éa na północy, drugą Roke. Zielone wzgórze, Pagórek Roke, miał korzenie głębsze niż wszystkie wyspy. Drzewa, które czasami zdawały sie stać w jednym miejscu wyspy, a czasami w innym, były najstarszymi drzewami świata, źródłem i sercem magii (fragment)
Na okł.: Fascynujące tajemnice Ziemiomorza. Dopełnienie słynnego cyklu fantasy. Nazwa Grupy Wydawniczej Publicat w cop. Stanowi kontynuację cyklu.: Ziemiomorze.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Sapkowski zawładnie waszą wyobraźnią. Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz. Nie było w tym nic dziwnego, w Wyzimie prawie wszyscy chodzili z bronią, ale nikt nie nosił miecza na plecach niby łuku czy kołczana. Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi. Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się wszelakiego paskudztwa - gdzie spojrzysz, tam upiory, strzygi, bobołaki plugawe, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce. Tu nie wystarczą zwykłe czary ani osinowe kołki. Tu trzeba profesjonalisty. A przybysz z dalekiej Rivii takim profesjonalistą jest. To wiedźmin Geralt, mistrz miecza i magii, mutant zaprogramowany, by strzec na świecie moralnej i biologicznej równowagi.
Świetna reputacja tekstów Andrzeja Pilipiuka zawsze wyprzedza kolejne zbiory. Żyje własnym życiem, tworzy legendę i przysparza rzesze wiernych czytelników.
Każde opowiadanie jest okruchem życia wyciągniętym z czeluści przeszłości.
Doktor Skórzewski na sentymentalnej wyprawie do Bergen, która nieoczekiwanie zmienia się w najtrudniejszą walkę w życiu.
Robert Storm na tropie cyrku zagubionego w zawierusze kampanii wrześniowej i cygańskiego kościółka, który zawsze nakarmi głodnych. Ponadto stare ikony, przerażający mieszkaniec szklanej kuli i szachownica z dawnych wieków, której tajemnica doprowadzi do nieoczekiwanego spotkania.
Taki zbiorek to prawdziwie łakomy kąsek dla badaczy niesamowitości. Kto tego jeszcze nie próbował, może zacząć już teraz.
Strach. Strach przed otchłańcami. Strach przed nocą. Strach przed śmiercią. Strach to dobra rzecz. Dzięki niemu żyjemy. Jeph Bales z Potoku Tibbeta. Ojciec Arlena
Arlen nie miał nic przeciwko cierpieniu, gdyż oznaczało ono, że przeżył tam, gdzie powinien zginąć. Tej nocy, kiedy spojrzał w ślepia demona, który miał istnieć tylko w legendach, kiedy życia nie chroniły mu zbawienne runy, tej nocy zmienił zdanie...
W Wielkim Bazarze zawarłem wszystko to, co kocham w Arlenie. Bez względu na to, czy jesteś nowym Czytelnikiem, czy też fanem serii, sądzę, że Wielki Bazar przypadnie ci do gustu. (Peter V. Brett)